8/22/2013

slovakia

we wtorek razem z tatą i moją siostrą byliśmy na Słowacji, dokładnie w Bardejovie.
zwyczajne średniowieczno-renesansowe małe miasteczko z przepięknym starym miastem.
spędziliśmy tam dwie godziny i powrót z powrotem do domku.
poszłyśmy jeszcze na basen i tak minął nam dzień.
wczoraj wróciłam do domu.
sześciogodzinna podróż samochodem powinna być zabroniona.
szkoda mi było stamtąd wyjeżdżać, bo był tak cudownie..

8/19/2013

mountain

kilka dni temu pisałam o wyjeździe w góry.
polecam taki wypad każdemu kto chce odciąć się od codzienności dużych miast.
siedzę w miejscu gdzie zasięg w telefonie to cud, a internet jest czymś zbawiennym.
także póki mogę z niego korzystam.
razem z siostrą, z którą tu przyjechałam zrobiłam wiele zdjęć,
a oto i efekty.

8/06/2013

unlucky

od wczoraj prześladuje mnie chyba pech.
to coś rozwalę, to coś mnie boli.
zaczęło się od bólu zęba po wizycie u ortodonty - niby normalne, ale jednak potrafi popsuć humor.
przy kolacji kanapka spadła mi na nogi chyba z pięć razy, zepsuła mi się klamka w pokoju, a później mój ukochany ipod spadł ze schodów i potłukła mu się szybka.
gorzej być nie mogło, nie?
a jednak.
dziś dodatkowo zrobiłam coś z roletą i szczerze mówiąc boje się pójść do kuchni zrobić coś do jedzenia,
bo znając dzisiejsze moje szczęście znów coś popsuję.
plusy tych zdarzeń?
jak wymienię jakoś tanio tą szybkę to nareszcie będę mieć nie porysowany ekran!
ale dzisiejszy dzień to dzwonienie po firmach które zajmują się wymianą ekranów.
zęby niestety nadal bolą.
i jak tu żyć?
pocieszeniem jest chociaż to, że w czwartek rano jadę do mojego ukochanego Krakowa!
Nie zanudzam i wstawiam obiecane zdjęcia, które właśnie wywoływałam.

8/01/2013

63 dni chwały


'Ten dzień nie był zwyczajny, choć z pozoru taki sam jak każdy inny,
niepokojąco spokojnie, młodzi ludzie tacy sami jak my,
pragnący żyć, duszne sierpniowe popołudnie,
siedemnasta minut pięć, swe żniwo bez litości zbiera śmierć,
tak po prostu.'