w sobote rano wróciłam z trzy dniowej wycieczki do Wiednia.
nawet w połowie nie opisze wam jak tam jest cudownie,
da się przyzwyczaić, że wszyscy mówią tam po niemiecku.
do Wiednia wyjechaliśmy w środę rano, a dojechaliśmy o 18.
zdążyliśmy jeszcze zobaczyć dom Hundertwassera.
kto to był? austriacki malarz, grafik, rzeźbiarz.
był znany przede wszystkim z realizacji budowlanych.
jego najsłynniejszym dziełem jest właśnie Hundertwasserhous.
następnego dnia zwiedzanie Wiednia było dość napięte.
byliśmy najpierw w letniej rezydencji Habsburgów, czyli m.in. Marii Teresy,
później cesarza Franciszka Józefa I Pałacu Schönbrunn.
po obejrzeniu wnętrz, poszliśmy do ogrodów które są ogromne,
jednak udaliśmy się w strone Glorietty.
uwierzcie mi widok z niej zapiera dech. Dosłownie.
zdjęcia tego nie opiszą.
po 'obiedzie' poszliśmy zwiedzać muzeum historii sztuki czyli Kunsthistorisches Museum.
Tycjan, Bruegel, Vernne, Santi, Bosch, Velázquez, i wiele innych. raj.
latałyśmy z przyjaciółką po całym muzeum wypełniając karty pracy,
robiąc zdjęcia dziełom przez dwie godziny
drugiego dnia odwiedziliśmy dwa kościoły, Albertine i Belweder.
istny hard core.
pięty na wieczór odpadały, ale było warto.
już wam nie zanudzam i wstawiam same zdjęcia z opisami.
a jeśli tak powiesz albo się uśmiechną, albo popatrzą spod byka...
da się przyzwyczaić, że wszyscy mówią tam po niemiecku.
do Wiednia wyjechaliśmy w środę rano, a dojechaliśmy o 18.
zdążyliśmy jeszcze zobaczyć dom Hundertwassera.
kto to był? austriacki malarz, grafik, rzeźbiarz.
był znany przede wszystkim z realizacji budowlanych.
jego najsłynniejszym dziełem jest właśnie Hundertwasserhous.
następnego dnia zwiedzanie Wiednia było dość napięte.
byliśmy najpierw w letniej rezydencji Habsburgów, czyli m.in. Marii Teresy,
później cesarza Franciszka Józefa I Pałacu Schönbrunn.
po obejrzeniu wnętrz, poszliśmy do ogrodów które są ogromne,
jednak udaliśmy się w strone Glorietty.
uwierzcie mi widok z niej zapiera dech. Dosłownie.
zdjęcia tego nie opiszą.
po 'obiedzie' poszliśmy zwiedzać muzeum historii sztuki czyli Kunsthistorisches Museum.
Tycjan, Bruegel, Vernne, Santi, Bosch, Velázquez, i wiele innych. raj.
latałyśmy z przyjaciółką po całym muzeum wypełniając karty pracy,
robiąc zdjęcia dziełom przez dwie godziny
drugiego dnia odwiedziliśmy dwa kościoły, Albertine i Belweder.
istny hard core.
pięty na wieczór odpadały, ale było warto.
już wam nie zanudzam i wstawiam same zdjęcia z opisami.
jedyne na czym się zawiodłam to kultura i wychowanie Austriaków.
takie słowa jak Danke, Entschuldigen czy Gefallen są obce.a jeśli tak powiesz albo się uśmiechną, albo popatrzą spod byka...